W III kw. 2020 roku GUS opublikował Narodowy Rachunek Zdrowia za 2018 rok, podsumowujący wydatki Polaków na zdrowie. Można je podzielić na publiczne (prawie 96 mld zł) i prywatne (38,3 mld zł). W grudniu unijny urząd statystyczny Eurostat podał takie dane dla wszystkich krajów UE. Z wyliczeń Eurostatu wynika, że na zdrowie przeciętnego Polaka rocznie idzie ok. 2,5 tys. zł ze środków publicznych, a ponad 700 zł dokładamy z własnej kieszeni.
29 procent z własnej kieszeni
Wydatki publiczne są pokrywane przede wszystkim ze składek na ubezpieczenie zdrowotne. Udział wydatków prywatnych wynosi w Polsce prawie 29 proc. To oznacza, że udział wydatków prywatnych na zdrowie (wliczając w to leki) jest u nas relatywnie wysoki. Przykładowo na Słowacji jest to 20 proc., w Czechach – 17 proc., a w Niemczech – zaledwie 15 proc.
Kłopot z dostępnością państwowych świadczeń
Według ekspertów wielu Polaków szuka pomocy poza systemem publicznym po prostu dlatego, że nie mają szybkiego dostępu do świadczeń opłacanych przez NFZ. Dotyczy to szczególnie poradni specjalistycznych, w których czas oczekiwania na wizytę sięga nierzadko miesięcy, o ile nie nawet lat. Pandemia tylko przyspieszyła ten proces. Nie można jednak zapominać, że leczenie poważnych chorób (np. wymagających leczenia operacyjnego) wciąż odbywa się przede wszystkim w ramach systemu publicznego, a ten został dotknięty w 2020 r. prawdziwą zapaścią.
Ułuda dobrej sytuacji
Choć w ujęciu procentowym wydatki na służbę zdrowia wyglądają dobrze, to pod względem całkowitych środków przeznaczanych na ochronę zdrowia wyglądamy niestety źle – na 32 kraje ujęte w zestawieniu zajmujemy dopiero 30. pozycję, wyprzedzając jedynie Bułgarię i Rumunię. W 2018 r. wydatki na zdrowie ze środków publicznych wyniosły w Polsce mniej niż 5 proc. PKB (średnia w UE to 7,8 proc. PKB). Przykładowo, w Czechach wydaje się, że niewiele więcej (6,3 proc.), ale kraj ten cieszy się renomą doskonałych organizatorów służby zdrowia – praktycznie nie istnieje w nim problem kolejek do lekarza, dzięki systemowi Kas Chorym i współpłaceniu pacjentów.
Apteki trzymają się mocno
Według danych OECD aż 64 proc. wydatków na farmaceutyki w Polsce pochodzi z prywatnej kieszeni. „Lepsi” pod tym względem są od nas jedynie Rosjanie i Litwini. Mniej wydają Czesi (42 proc.), nie wspominając o Niemcach (jedynie 16 proc.). Chodzi głównie o leki bez recepty – część z nas wybiera je… zamiast konsultacji u lekarza.
Prywatne ubezpieczenia medyczne jako rozwiązanie?
Publiczne środki ze składek na ubezpieczenie w podanych jako modelowe Czechach sięgają 5,3 proc. PKB, podczas gdy w Polsce – 3,9 proc. PKB. Zanim nadrobimy tę różnicę i zaczniemy przykładać do analizy danych tak dużą role jak Czesi, doraźnym rozwiązaniem wydają się być prywatne ubezpieczenia zdrowotne, coraz częściej włączane do systemu benefitów przez polskich pracodawców w postaci grupowych polis zdrowotnych. Łatwa dostępność (i szybkość) badań oraz konsultacji specjalistycznych oraz brak konieczności posiadania skierowań odpowiadają zapotrzebowaniu statystycznego polskiego pacjenta. Zastępują one braki i „naprawiają” niewydolność sytemu zdrowia publicznego.
SALTUS Ubezpieczenia – skontaktuj się z nami!
Specjalizujemy się w grupowych ubezpieczeniach zdrowotnych chroniących pracowników. Pomagamy dbać o zdrowie i zadowolenie zatrudnionych, co minimalizuje liczbę absencji chorobowych. Jesteśmy w stanie zapewnić ochronę ściśle dopasowaną do potrzeb, rozmiaru, charakteru działalności firmy oraz struktury wiekowej zatrudnionych. Współpracujemy zarówno z ogólnopolskimi sieciami medycznymi, jak i wysokospecjalistycznymi przychodniami regionalnymi, dzięki czemu zapewniamy pomoc w każdym zakątku Polski.
Wyróżniki oferty:
- Brak górnej granicy wieku
- Możliwość modyfikacji ochrony w trakcie trwania umowy
- Aplikacja mobilna i telekonsultacje
Dodatkowe korzyści dla pracodawcy:
- Świadczenia Medycyny Pracy, w tym Pracownicze Programy Profilaktyczne, nie stanowią przychodu pracownika – nie są obciążone CIT i ZUS
- Pracownicze Programy Profilaktyczne zmniejszają całkowity koszt ubezpieczenia
- Dobrze dobrana ochrona zmniejsza liczbę i długość absencji chorobowych pracowników